Z tą radością to różnie bywa. Nie będę zatem pierdzielił farmazonów i opisywał radości pod kątem biochemicznych czynników oraz tym, jak różne jej odcienie bywają. Wie to każdy komu krew w żyłach ciurka.
Przejdę od razu do rzeczy: dwa zespoły, które nijak z radością nie chciały się kojarzyć, nagrały radosne płyty. Muzycy uznani, działający od wielu, wielu lat na scenie więc coś musi być z tą radością na rzeczy. Czyżby wszyscy uznali, że potrzeba nam optymistycznego pierwiastka na początku nowego wieku w którym wszystko zmienia się szybko i nieraz drastycznie? Czy może sami muzycy potrzebowali odpoczynku od misteriów i ciężaru? Zresztą, nie jest to żadne zaskoczenie dla kogoś, kto śledził poczynania obu grup w miarę wnikliwie, a zważywszy, że wydawali płyty średnio co pięć lat nie był to wielki wyczyn.
Po tym oszałamiającym wstępie przechodzę do rzeczy: Dead Can Dance i Magma.
A Magma? W tym wypadku ciężko mówić radości płynącej z tekstów, bo ich nie ma. A raczej są w języku, którego nie ma. Ale nic to! Płyta jest jasna i przejrzysta jak morze na Lazurowym Wybrzeżu. Bije od tej płyty taka niekłamana radość i afirmacja życia, że za każdym razem jak jej słucham chce mi się skakać pod samo niebo. Wyobraźcie sobie błękit, zieleń, czyste niebo, słońce. Magma miała takie przebłyski, ale ich najnowsze dzieło lśni jak diament. Zresztą pod tym względem jestem szurnięty i uważam, że Magma to jeden z najważniejszych zespołów XX wieku i, jak się okazuje, także XXI. I jak ktoś uważa inaczej, to niech mi nawet głowy nie zawraca, bo pod tym względem jestem beton zbrojony żelazem.
Brawa wielkie, że starym dziadom chce się nagrywać, bo młodych coraz mniej na horyzoncie. Śmierć Johna Lorda była dla rocka tym, czym dla świata zburzenie stolicy większego państwa. Tyn bardziej, że muzyk był aktywny do końca. Zostało jeszcze kilku bogów, którzy chcą i robią. Co prawda coraz mniej i rzadziej, ale jednak robią. A dzikusów na miarę Jacka White'a ze świecą szukać.Cytując klasyka: którędy pójdą dzicy święci?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz