Podstawowe zasady
higieny? Nie ma ich! Nie obowiązują! Zostały zawieszone wieki temu, gdy
świat był świeży i młody i od dawna popadły w zapomnienie... A i ja
zapomniałem o tym, że tam nikt o nich nie pamięta. Daje to w rezultacie
moc niezapomnianych atrakcji.
Tu nikt nie puka do drzwi!
Pół biedy, gdy zastaną mnie w łazience przyłapanego na myciu zębów,
ale dom to także inne czynności. Że niby rodzina, matka widziała mnie
obsranego i obsikanego wielokrotnie przy zmienianiu pieluch, więc nie
powinienem się wstydzić rodzicielki, co z własnych trzewi wydała mnie
ociekającego od śluzu na ten parszywy świat. Matki się wstydzisz?
Najgorsze jednak jest leniwe drzemanie przed telewizorem. Gdy najedzony
leżę jak anakonda po pożarciu hipopotama, oczka same opadają, powoli,
bardzo przyjemnie opadam w błogi półsen zagapiony przy okazji w głupawy
sitcom... ŁUP! Wpada owa dzielna rodzicielka moja do pokoju, nie
uprzedzając swojego najazdu klasycznym "puk puk", i budzę się nagle
uczepiony pazurami sufitu, ze zjeżoną sierścią i obłędnym spojrzeniem.
Iluż nerwic moglibyśmy sobie zaoszczędzić? Ileż pieniędzy wydawanych
na leki uspokajające czy wizyty u lekarzy wiadomych specjalizacji
zostało by w naszych kieszeniach? Ileż włosów na głowie na więcej?
Wystarczy przestrzegać podstawowych zasad higieny!
Obserwowałem pilnie domowników. Nikomu zdaję się to nie przeszkadzać.
Nawet psu. Chyba jakis dziwny jestem, że pukam do drzwi. Patrzą jak na
raroga. Pukają się w czoło.
Tylko Babcia zachowuje trzeżwość umysłu. Po obejrzeniu "Mody na
sukces" i wyzwaniu od dziwek wszystkich aktorek, a od chujów wszystkich
aktorów stwierdziła nagle, widząc w Teleekspresie relację z konkursu
Chopinowskiego:
- Co to za pierdolenie? To ma być muzyka? Jakby ktoś z mostu w wodę
srał! I oni się zachwycają, normalnie jakby kamieniami w wodę rzucał,
takie plum plum! Cholera jasna!
A mówią, że przedwojenne pokolenia to ostoja kultury i dobrego smaku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz