niedziela, 16 grudnia 2012

Corima Iss De Hündin!

Japońsko - meksykański band z Teksasu zakręcony na punkcie francuskiego zeuhl? Jakby to nie było dość dziwne, to najnowszą płytę poświęcili Azteckim mitom i legendom. W zasadzie powinno wystarczyć tyle powiedzieć. Usłyszałem niedawno; mam tę płytę od miesiąca, może trochę dłużej. Wkręca. A ponieważ w większości portali muzycznych w rankingach na płytę roku mnóstwo odgrzewanych kotletów leży, ja postanowiłem nie być gorszy i jednego kotleta zaproponować. W zasadzie jedyny mankament tej płyty to jej zbytnia zachowawczość. Brakuje tam pazurka, ale nie jest źle. Trochę rzutem na taśmę mi tu Corima wpadła do mojego podsumowania. Trochę na krzywy ryj, ale przecież tandetnego progresu jest na tony, a zeuhla, choćby przeciętnego, jakby mniej. No więc taki zeuhl na krzywy ryj i miejsce w podsumowaniu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz