czwartek, 17 lutego 2011

Dziękuję, nie używam

Sklepik osiedlowy przy ul. Lelewela.
- Poproszę Przekrój.
- Nie prowadzimy tego typu prasy.


W mojej głowie zamigała lampka: czyżby od zeszłej środy Przekrój zszedł do podziemia? Nagle stał się nielegalny? Matko, wsadzą mnie za to, przyznałem się, chciałem dokonać zakupu! Będą torturować, wszak nikt nie spodziewał się Hiszpańskiej Inkwizycji! Pospiesznie, nie oglądając się za siebie opuszczam sklep czując jednakże spojrzenie przeszywające mnie - masona - na wskroś.
Ale wiadomo przecież jakim miastem jest TO miasto. No, jakim?
Normalnym. Ojca Dyrektora co prawda nadal z chęcią wysłałbym na Księżyc, ale to osobna bajka. Dziwnie dużo pokładów tolerancyjności znajduję w sobie. Dla każdego, co dziwi, ponieważ ostatnio mam nieustający dzień świra (co jest dość łagodnym określeniem) i nawet w tej chwili, teraz, tu...
Tramwaje są największą oznaką tego, że w Toruniu jest cywilizacja.
 Bo ostatnio zauważam, że wzrasta dramatycznie poziom psioczenia i narzekania. I choć zgadzam się w ogólności z tendencją to jednak nie jesteśmy drzewami, żeby nie móc wstać i wyjść. I pierdnąć z wielkim oburzeniem.
Schodzimy do podziemia Panie i Panowie! Szatan już tam jest!
Ps: Jest pełnia, w związku z czym mam ochotę: wyć do księżyca, skakać po drzewach i przeghryzać thętnice shyjne khażdemu bharanowi jhagiego shpotkam i chłeptać jhego hrew!
To tak przy okazji tej tolerancji. Ale przecież tolerancja nie oznacza akceptacji, więc mogę z czystym sumieniem mieć dziś wkurwa na świat calusieńki.
Smacznego! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz