piątek, 21 października 2011

Pozwólcie dyniom przychodzić do mnie

Och! Pięknieje nam miasto z dnia na dzień! I znów czuć studencką rękę w powietrzu, bo w akademikach zaczynają ginąć rzeczy, a poziom spożycia alkoholu wzrósł wielokrotnie, choć może niekoniecznie w tych barach, w których zwykło się samemu zawyżać poziom spożycia. Nie, tam panuje dziwna stagnacja, a połowy już nie ma.
Ale nie o studentów chodzi. O nie! Choć zasługują oni na setki stron opisów swych fascynujących przygód i dokonań, nie będę się nimi zajmował ani przez moment. Nie moje to już poletko. Zresztą, co miałbym, jak?
Idźmy dalej!
Miasto nam pięknieje nie za sprawą jesieni, która wydaje się być dość łaskawa (ostrożne stwierdzenie) bo nie zamęcza nas deszczem ani wiatrem. Jesień jest ładna i miła, przynajmniej jak na moje standardy.
Miasto nie pięknieje także za sprawą nowych centrów handlowych, galerii sztuki czy czego tam jeszcze byś sobie, człowieku, nie wymyślił. O nie!
On pięknieje za sprawą pomników. A wiadomo nie od dziś, że każdy pomnik w mieście to plus 14 do lansu, a taki Świebodzin to chyba ze 179 punktów ustrzelił i przelansował Rio de Janerio. Toruń za to przelansował Tima Burtona. Bo chyba ktoś zbyt serio potraktował Miasteczko Halloween i postanowił postawić nienaruszalny symbol tego zjawiska. Ale jak to? Pomnik tego pogańskiego, niegodnego zwyczaju w katolickim Toruniu? Nie. Złudna nadziejo! Już bym wolał jakiś dyniogłowy koszmar nad to... Tylko co właściwie?
Czy twórca tego czegoś cierpi na ciężkie porażenie estetyczne czy za bardzo się napatrzył w średniowieczne obrazy mąk wszelakich? Czy może zwyczajnie chciał postraszyć dzieci tą, skąd inąd, sympatyczną postacią jaką był Popiełuszko? Ten pomnik idealnie symbolizuje katolicyzm w Polsce: jest monumentalny, cierpiętniczy, oddalony od człowieka o lata świetlne i zupełnie nieprzydatny i niepotrzebny. Stoi sobie na piedestale, brzydki jak jasna cholera, i nie wygląda jakby miał kiedykolwiek pochylić się nad człowieczkiem przechodzącym dołem. Można nim co najwyżej dzieci i ciemnotę straszyć.
I już nawet szkoda mi wyliczać ile innych, pożytecznych rzeczy można by zrobić za te pieniądze. Lepiej by jakąś fundację imienia założyć i pomóc komuś. Jest tyle fajnych rzeczy do zrobienia.
I żeby to chociaż ładne było. Strach teraz tamtędy przejść.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz