Przez świat, niczym fala,
przetoczyło się powszechne oburzenie. Nie jestem ekspertem, nie znam się
zbytnio na polityce, ale mam nieodparte wrażenie, że coś tu nie gra.
Jestem daleki od zapędów anarchistycznych, a wielkie spiski dziejowe
traktuję jako rozrywkę raczej wyłącznie fikcyjną, jako stary fan
Archiwum X. Jednak...
Tak, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jednak mamy do czynienia ze
spiskiem. Spiskiem głupków. Wszystkie ciapaki tego świata zmówiły się,
żeby światu dokopać jeszcze bardziej. Krąży nad nami tak zwane widmo
kryzysu. Nie mnie oceniać, na ile jest ono prawdziwe, na ile sztuczne,
ale mam nieodparte wrażenie, że jak się źle dzieje, to trzeba pomóc. A
najpierwej trzeba pomóc samemu sobie, w tym wypadku własnemu państwu.
Tymczasem mamy rewolucję, która zmierza w przepaść. Może faktycznie nie
dostrzegam wszystkich niuansów wielkiej polityki światowej, ale
(przykład Grecji) jak by mi się kraj walił, to nie kopałbym leżącego,
tylko starał coś zrobić, a przynajmniej nie pogarszać sytuacji. Wygląda w
moich oczach to trochę tak: mój dom się wali, nikt nie jest w stanie mi
pomóc. Jestem zdany na siebie. Więc cóż robię? Czy biorę młotek i
rozwalam ściany? Czy może podpalam przedpokój?
Zawsze jednak można zrobić rewolucję i okraść własną kuchnię. Albo wynieść spodnie sąsiadowi.
Tak, powtórzę jeszcze raz: pewnie ucieka mi jakiś ważny niuans i w tym
całym zamieszaniu musi być głębszy sens. Tak jak z pewnością jest
głębszy sens w patriotyzmie, jaki został ochoczo ukazany w stolicy
naszego zacnego kraju. Że nawet Niemcy przyjeżdżają do nas na gościnne
występy i naparzają się z.. innymi Niemcami, którzy także przyjechali na
gościnne występy, tylko z lewej strony stanęli. Ramię w ramię (obie
strony) z Polakami. Ja czegoś tu nie rozumiem... Oba marsze nazwałbym
marszami idiotów. Obie strony różnią się od siebie tylko symboliką. Pod
czaszką bulgocze taka sama ilość maniakalnej nienawiści i pustych
sloganów dla ludzi, którzy wciąż mają problem z odnalezieniem własnego
mózgu.
Ale przecież ja się na polityce nie znam i do tego mamy pierdolony
kryzys, a poza tym teraz tu jest cywilizacja. Choć być może coś mnie
ominęło, komuna wróciła, mamy totalitaryzm, wybrali nam cara, ruszamy na
Zbaraż?
Polska myśląca; podoba mnie się to hasło.
Ja nie jestem oburzony. Jestem przerażony tym, że, jak powiedział
niedawno Leniu, doczekamy się niebawem czasów, że będzie można bardzo
łatwo stracić życie za zwrócenie komuś uwagi. Mechaniczna pom...
Nie, to zbyt straszne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz