poniedziałek, 14 listopada 2011

Odstępstwo od reguły (notka apolityczna)

Przez świat, niczym fala, przetoczyło się powszechne oburzenie. Nie jestem ekspertem, nie znam się zbytnio na polityce, ale mam nieodparte wrażenie, że coś tu nie gra.
Jestem daleki od zapędów anarchistycznych, a wielkie spiski dziejowe traktuję jako rozrywkę raczej wyłącznie fikcyjną, jako stary fan Archiwum X. Jednak...
Tak, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jednak mamy do czynienia ze spiskiem. Spiskiem głupków. Wszystkie ciapaki tego świata zmówiły się, żeby światu dokopać jeszcze bardziej. Krąży nad nami tak zwane widmo kryzysu. Nie mnie oceniać, na ile jest ono prawdziwe, na ile sztuczne, ale mam nieodparte wrażenie, że jak się źle dzieje, to trzeba pomóc. A najpierwej trzeba pomóc samemu sobie, w tym wypadku własnemu państwu. Tymczasem mamy rewolucję, która zmierza w przepaść. Może faktycznie nie dostrzegam wszystkich niuansów wielkiej polityki światowej, ale (przykład Grecji) jak by mi się kraj walił, to nie kopałbym leżącego, tylko starał coś zrobić, a przynajmniej nie pogarszać sytuacji. Wygląda w moich oczach to trochę tak: mój dom się wali, nikt nie jest w stanie mi pomóc. Jestem zdany na siebie. Więc cóż robię? Czy biorę młotek i rozwalam ściany? Czy może podpalam przedpokój?
Zawsze jednak można zrobić rewolucję i okraść własną kuchnię. Albo wynieść spodnie sąsiadowi.
Tak, powtórzę jeszcze raz: pewnie ucieka mi jakiś ważny niuans i w tym całym zamieszaniu musi być głębszy sens. Tak jak z pewnością jest głębszy sens w patriotyzmie, jaki został ochoczo ukazany w stolicy naszego zacnego kraju. Że nawet Niemcy przyjeżdżają do nas na gościnne występy i naparzają się z.. innymi Niemcami, którzy także przyjechali na gościnne występy, tylko z lewej strony stanęli. Ramię w ramię (obie strony) z Polakami. Ja czegoś tu nie rozumiem... Oba marsze nazwałbym marszami idiotów. Obie strony różnią się od siebie tylko symboliką. Pod czaszką bulgocze taka sama ilość maniakalnej nienawiści i pustych sloganów dla ludzi, którzy wciąż mają problem z odnalezieniem własnego mózgu.
Ale przecież ja się na polityce nie znam i do tego mamy pierdolony kryzys, a poza tym teraz tu jest cywilizacja. Choć być może coś mnie ominęło, komuna wróciła, mamy totalitaryzm, wybrali nam cara, ruszamy na Zbaraż?
Polska myśląca; podoba mnie się to hasło.


Ja nie jestem oburzony. Jestem przerażony tym, że, jak powiedział niedawno Leniu, doczekamy się niebawem czasów, że będzie można bardzo łatwo stracić życie za zwrócenie komuś uwagi. Mechaniczna pom...
Nie, to zbyt straszne.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz