wtorek, 8 listopada 2011

Pomieliło się

Kobiety przy stoiskach mięsnych, ale nie te, które ciachają te martwe zwierzęta i sprzedają, ale te po ciemnej stronie mocy. Zwykle jest to starsza babeczka, w długim płaszczu, który pamięta powstanie styczniowe. Nieodłączny beret, niekoniecznie moherowy. I te wózeczki, jakby z walizkami. Co one tam chowają? Stukoczą tym po całym sklepie, uderzają po kostkach i jeszcze się boczą, że jak leziesz ciamajdo.
Akurat dziś trafiłem na przecenę łopatki wołowej. 7,69 za kilogram.
Stanąłem w kolejce. Przede mną cztery osoby. Trzy babeczki i jeden hardy pan w kufajce. Pan zamówił 10 kilo. Mielonej. Po dziesięciu minutach umęczona pani sprzedawczyni podała w dwóch pokaźnych reklamówkach 10 kilo zmielonej krowy. Kolej na panie. Pierwsza 7 kilo. Zmielonej. Pani sprzedawczyni miała wzrok jak ja, gdy ktoś prosi o 27 grzanych, z czego 22 z żywca, a reszta z warki i osiem bez miodu, a dwa z cynamonem light, ale żeby obrać goździki, bo skórki w gardle stają. Uwalana krwią i resztkami krówki pani podała pokaźną torbę zmielonego bydła domowego. Kolejna wielbicielka zamówiła tylko 3 kilogramy. Ulga, szybko poszło.
W międzyczasie podbiła do mnie babeczka w długim płaszczu i fioletowym berecie z uśmiechem tyleż sympatycznym, co cwaniackim i pyta się mnie w te pędy:
- Czy ja stałam przed panem?
- Nie - mówię zgodnie z prawdą - jestem tu już dość długo.
- A... A... A to może stałam przed tą panią?
- Nie, z pewnością nie.
- (w tym momencie nastąpił śmiech przyprawiający o ciarki na plecach) To przepraszam.
Babeczka przede mną zamawia tylko dwa kilo krowy w stanie czystym.
Patrzę na rozłożone organy świnki, co leży przede mną. Całe zwierzę wykorzystane. Wygląda trochę, jakby zamawiali te świnki w Ikei. Tylko złożyć i zacznie chrumkać.
Moja kolej. Pani zakasuje rękawy, ociera krew i pot z czoła. Łapie już za nóż i łopatkę wołową, gdy nagle:
- Poproszę 20 deko karczku bez kości.
Niepewne mruganie. Nóż drży.
- Ojezusmaria! - wybucha pani za ladą, niemal ze łzami w oczach. - Kochany, tyle pan stał po jednego kotleta?
- Taki los - odparłem filozoficznie.
Przecena potrwa do 9 listopada. Na ten czas zmieniam sklep.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz